środa, 30 grudnia 2009

Ostatnie godziny..

Zaczynamy odliczanie...
Co przyniesie? Co sie stanie?
Nowe wielkie nadzieje..
Zamykam rok rozczarowan... (A nie - to bylo 14 miesiecy...)
Zaczynam na nowo...
Nowiutkie podejscie, nowiutka ja...
Podobno charakter zmienia sie co 7 lat - to bedzie rok zmian!

Troche nazbyt tu lsni od tej nowości...

niedziela, 27 grudnia 2009

Ostatni poniedzialek...

Ostatni poniedzialek roku, ostatni tydzien,ostatni miesiac.. Nadchodzi czas podsumowania. Nigdy nie wiem kiedy zapisywac wynik...
Czy na koniec roku czy moze w dniu urodzin, kiedy to faktycznie ktorys rok sie dla mnie konczy a kolejny zaczyna.
Zawsze nalezalam do osob oceniajac swoje szczescie przez pryzmat zwiazku, milosci. Mimo ukonczenia jednej czy drugiej szkoly, pomimo nowej pracy czy kolejnych awansow nigdy nie umialam powiedziec, ze to byl dobry rok jesli nie bylo kogos przy mnie.
Wraz z tym rokiem dobiega rowniez konca zwiazek w ktorym jestem. Zbyt malo w nim uczuc, zbyt malo radosci. Minelo pol roku a wiecej lez przelalam nizli slyszalam wlasny smiech.
Odzywaja sie dawno niewidziani znajomi, spotkania zapelniaja wolny czas, ktorego i tak praktycznie nie mam. Blogoslawienstwem ta praca co czasu na analize nie daje...
Jeszcze 4dni i kolejny raz "od nowa"
Rzuce palenie... Schudne... Zapisze sie na silownie.. Bede szczesliwa....
Lista jest dluga - jesli odznacze chociaz jeden punkt przez te kolejne 12 miesiecy uznam rok za udany. Tak.. Najwazniejszy punkt: zaczac myslec pozytywnie... Reszta? ...everything'll follow...

Swieta nie byly biale... Poniedzialek rano zaczal padac snieg.. Ironia? Zlosliwosc? A moze szukam czegos tam gdzie nic nie ma?

sobota, 26 grudnia 2009

osiołkowi w żłoby dano...

dylematy
osobiste jak i zawodowe
intensywnie myślę, głowa mnie już boli a dalej nie wiem co robić
ciężko podjąć decyzję, wiem co bym chciała ale się boję
(od kiedy to ja się boję? toż to śmieszne raczej
nikt by nie uwierzył
sama ledwie wierzę.. ale co zrobić gdy zwyczajnie się boję)
boje się zmian chociaż wiem, że są mi potrzebne
dylematy zawodowe uświadamiają mi, że nie mam wsparcia w życiu osobistym a to powinno ułatwić wybór, kolejna sobota w domu bez niego też wiele mówi... sylwester w planach... osobno
przecież to nie ma sensu!

a może to po prostu święta i nowy rok tak mnie nastrajają
może..

jedno co zadziwia to brak smutku
zaczęłam wszystko na spokojnie, na chłodno wręcz z akceptacją pełną przyjmować
wiem co zmienić wiem co zostawić aby było dobrze..
muszę jeszcze tylko zdobyć się na odwagę.. do zmian
jest dobrze a będzie jeszcze lepiej..

niedziela, 20 grudnia 2009

Ikeowo

Uwielbiam ikee
moglabym w niej zamieszkac ;)
Dzis pol dnia lazilam
zmiana pokrycia sofy i fotela do tego nowa lampa
jest cudnie

lampa - rozowa kula - chyba mi gorzej
a i kocyk tez ostatnio rozowy kupilam :D

ale czarny z rozem wygladaja dobrze wiec co mi tam...

Jest dobrze, radosnie - kurcze jak nie grudzien :)

niedziela, 13 grudnia 2009

sobota, 12 grudnia 2009

*

Zobojętnienie....
Wiem, ze coś czułam
pamiętam tak było na pewno!
ale wszystkiego bylo za mało...
Za mało słów...
zbyt mało czasu...
za mało Jego...
nie potrafię czuć za dwoje.. na pewno.
Nie mam już sił...

sobota, 5 grudnia 2009

Slodkie lenistwo

Cudna sobota, leniwa sobota :)

Pól dnia spędziłam na walce z jabberem a dokladnie z transportem gg.
Sukces - mam gg w N900 ;)

A teraz dalej bede robić nic :)

piątek, 4 grudnia 2009

Najgorszy tydzien ever...

Wrocilam z pracy jakos pol godziny temu..
Usiadlam na chwile....siedze dalej - telefon byl w kieszeni plaszcza, wiec pisze...
Siedzac.... W plaszczu....
Nie mam sily pozbyc sie butow... Chyba tak zostane do jutra...

Najgorszy tydzien ever... A to dopiero poczatek...

sobota, 28 listopada 2009

Nowy dzien...


Niedziela a ja od 5 na nogach....
Bezsennosci witaj ponownie...

Prosta...pochyla.... W dol...

Jaki to ma sens
naprawde dawno juz nie zadalam tego pytanie...
Jest zle...
Budze sie, wstaje i nie wiem po co....
Jest On... Ta jest...
Wtedy gdy najbardziej potrzebny...
Gdy swiat mnie przytlacza...
I do codziennych spraw...
Jestem sama...
Gdy najwieksza potrzeba - brak...

Pustke zapelniam gadzetami...
Nadgodziny w pracy...
Puste komplementy ladnych chlopcow...
Nie tego chce...
To wystarczyc mi musi...


A n900 nie ma pod reka polskich liter...
Lapcio nazbyt daleko...
Nie widze juz od lez...

...


Nie potrafie sie juz cieszyc
nie umiem powiedziec "bedzie dobrze"
Jemiola z zeszlorocznych swiat
podobno na szczescie trzymac ja trzeba
przez rok.....
Uswiadamia ze rok sie konczy
ze to juz rok mija...
Tak wiele sie zmienilo
w pracy cudnie, jest tez i On...
Jestem sama, czuje sie sama...
Z drugiej strony mam dosc mieszkania w domu
chce juz cos zmienic
zycie zamienilo sie w pajeczyne....
Co jest pajakiem?

piątek, 27 listopada 2009

piątek, 13 listopada 2009

zdrowy związek

jest coś takiego?
co to w ogóle znaczy być w zdrowym związku?
są jakieś zasady, reguły, tipsy?
wiem co to jest związek toksyczny
oj ten to znam bardzo dobrze - byłam nawet w kilku
ale zdrowy związek..
ile czasu razem? co mówić a czego nie? wspólni znajomi czy nie mieszamy towarzystw?
Jak to jest i jak być powinno?
wiem, że nie ma jednej instrukcji, manuala co robić dobrze, żeby było dobrze
ale nie wierzę, że jest to pełna samowolka - jakieś zasady muszą być!!!

środa, 28 października 2009

ciekawostka hmm

uczą mnie w pracy, tzn uczyć będą
wzięli mnie na spotkanie i zapowiedzieli naukę
pomoc na głębokiej wodzie co by mnie żarłacze dwa nowe nie zjadły
fajnie tak wiedzieć, że ktoś chce pomóc
potencjał mam podobno...
ciekawe...

sobota, 24 października 2009

@ od Nokia

Zapowiadana na październik premiera N900 trochę się odsunęła...
dostałam maila:

Szanowny Kliencie,

Informujemy i przepraszamy za prawdopodobne opóźnienie dostępności naszego najnowszego produktu Nokia N900.

Naszym celem jest dostarczenie produktu, który jak najbardziej będzie spełniał Państwa oczekiwania.

Pierwsze wysyłki Nokia N900 zamówionych w naszym sklepie zaplanowane są w drugiej połowie listopada br.


Jeżeli chcesz skontaktować się z nami, aby uzyskać dodatkowe informacje, wyślij wiadomość do Działu Obsługi Klienta Nokia Care
Możesz również skontaktować się z nami telefonicznie pod numerem 022 20 30 310, od poniedziałku do piątku w godzinach 9:00-18:00, z wyjątkiem dni ustawowo wolnych od pracy.
Pozdrawiamy,
Sklep Online Nokia Poland


http://sklep.nokia.pl/nokia-pl

czwartek, 22 października 2009

doubt...

trudno mi uwierzyć, że tak niewiele może mnie zranić
płyną łzy, gdy zamykam za Nim drzwi
tulę własne ramiona, szukam spokojnej przystani
nigdy nie przypuszczałam jakie ukojenie może dać wtulenie się w poduszkę
jestem zbyt emocjonalna
rozchwiana, niestabilna...
jest mi źle bo jest dobrze
tylko dobrze...
sama nie wiem o co mi chodzi...

niedziela, 18 października 2009

*

kolejny dzień poniżej normy
jest mi źle, smutno, nijak
z drugiej strony agresja mnie przerasta
staje się nie do opanowania
mam ochotę wgryzać się w gardła
bić, krzyczeć, wyć
czuje się sama
poziom samooceny leci w dół...

sobota, 17 października 2009

nocne pytania?


chyba czas iść spać
łzy zmyły makijaż
teraz już tylko zmyć łzy..
słowami koje myśli
mantrę sercu powtarzam
bo jak może być źle gdy dobrze jest?
więc dlaczego idę spać sama?

*

leniwa sobota
odespałam, robiłam porządki
wyrzucam wszystko z szaf
koty chodzą za mną cały dzień
pracowałam z laptopem na kolanach
jednym kotem w nogach, drugim prawie na głowie
niby jest dobrze a jednak...
wszystko się pomerdało
możliwość przeprowadzki i samodzielności umyka
czuję zmęczenie, ograniczenia
chcę zacząć na nowo
ale muszę jeszcze poczekać..
perspektywa zmian, przeprowadzki, remontu
to wszystko spowodowało, że siedzę na mentalnych walizkach
już nic mi się tu nie chce
nie widzę sensu
dzizas już nawet nie gotuję obiadów, bo jeść mi się nie chce


czy tak powinien wyglądać sobotni wieczór?
2 laptopy, kieliszek wina; ser, oliwki itp i sama ja...
Od foto z omnia

piątek, 16 października 2009

*dołki, dolinki, dołeczki..

dziś piątek jak się okazało
przyznam, że się zdziwiłam jak się dowiedziałam
ten tydzień był dziwny, męczący, koszmarny, wymagający
wyprana z energii próbuję sobie przypomnieć jak się odpoczywa
pogoda nie pomaga..
jesień zawsze mnie wyciszała..
uspokajała, a ostatnio przygotowywała do sezonu w pracy
sezon..
zaraz się zacznie..
okres w życiu gdy zapominam o całej reszcie
4 miesiące gdy dzień pracy trwa naście godzin
byle się wykazać, byle zarobić...

a dziś..
dziś mija 4mc jak jestem z Nim
zastanawiam się co dalej...
zawsze byłam przyzwyczajona do emocjonalnej szarpaniny..
działo się coś...
teraz jest dobrze..
i nie wiem co to znaczy, że jest dobrze
kiedyś była awantura i zgoda
wiedziałam co jest następne
a teraz jest dobrze
ciągła linia bez zmian
boje się, że gdy przyjdzie zmiana to będzie to po prostu koniec..

uczucia ze mnie się zawsze ulewały
o dobrych stronach mogłam mówić godzinami
o złych po prostu zapominałam
On jest moim przeciwieństwem
że jest dobrze tylko domyślać się mogę
po tym jak całuje, jak przytula..
ale wiem, że jedno moje potknięcie wystarczy by...
no właśnie..
...ale dziś jest piątek
postaram się nie myśleć wcale...

wtorek, 13 października 2009

nie cierpię poniedziałków! yy nie! wtorków się znaczy

bo jakoś u mnie zawsze wtorki takie poniedziałkowe są
w poniedziałek to jeszcze ok
mam energię po weekendzie
jestem przygotowana na wszystko co mnie złego ma spotkać
no jakoś te poniedziałki mijają
ale wtorek?! no jak?!
wszystko co najgorsze zawsze we wtorek
sił już brak po poniedziałku
do weekendu jeszcze w cholerę daleko
wrrrr


"krzaki, krzaki, same kurwa krzaki"

niedziela, 11 października 2009

*

w środę i w sobotę miałam okazję spotkać się z koleżanką
psiapsiółą z czasów podstawówki...
jak cudnie tak wrócić pamięcią do dawnych lat
powspominać bezproblemowy okres nastolactwa
a najważniejsze, że da się odbudować to co straciłyśmy
optymistycznie zaczynam nowy tydzień

czwartek, 1 października 2009

seriale seriale..

Stwierdzam kolejne uzależnienie.
Uwielbiam seriale, nie wiem co to tv ale niestety na bieżąco w sieci siedzę.
Lista ulubionych wraz z kalendarzem o tu.
Tak właśnie zerknęłam i lista robi się coraz większa. Albo oglądałam i już się skończyły albo jadę na bieżąco na różnych stronach. Bardzo cieszy fakt, że ostatnio nawet polska strona AXN dołączyła do tego grona.

A oto moja lista:

Gilmore Girls
Charmed
Joey
Everybody Hates Chris
Lost
What I Like About You
One Tree Hill
How I Met Your Mother
Veronica Mars
Wings (US)
Just Shoot Me
Kitchen Confidential
Ghost Whisperer
Point Pleasant
The Brady Bunch
Supernatural
Reunion
The 4400
Prison Break
Sleeper Cell
7th Heaven
Taken
The O.C.
Medium
24
Love Monkey
Close To Home
The Closer
Bones
Cold Case
Boston Legal
Criminal Minds
Smallville
Numb3rs
CSI
The New Adventures of Old Christine
Vanished
Eureka
Hannah Montana
Justice
The War at Home
The Class
Jericho
What About Brian
Heroes
Brothers and Sisters
30 Rock
CSI: Miami
CSI: NY
My Boys
NCIS
In Case of Emergency
The Dresden Files
Las Vegas
Crossing Jordan
Blood Ties
Drive
Kyle XY
Painkiller Jane
The Loop
Traveler
Hidden Palms
Ugly Betty
House, M.D.
GREEK
Burn Notice
Saving Grace
Side Order of Life
The Kill Point
Damages
Californication
Dexter
Rules of Engagement
Shark
Cane
Gossip Girl
Journeyman
Chuck
Bionic Woman
Moonlight
Lincoln Heights
Reaper
Private Practice
Whistler
The Big Bang Theory
Pushing Daisies
Dirty Sexy Money
Big Shots
Women's Murder Club
Life
Life Is Wild
Samantha Who?
Back to You
Notes from the Underbelly
Grey's Anatomy
Men in Trees
Friday Night Lights
Primeval
About A Girl
Terminator: The Sarah Connor Chronicles
Eli Stone
Lipstick Jungle
Standoff
Snoop Dogg's Father Hood
New Amsterdam
Miss Guided
Unhitched
Canterbury's Law
Six Degrees
Til Death
The Game
Beverly Hills 90210
Stargate SG-1
Stargate Atlantis
The Secret Life of the American Teenager
The Middleman
The Bill Engvall Show
Army Wives
The Cleaner
90210
Do Not Disturb
The Mentalist
Raising the Bar
True Blood
Fringe
Privileged
The Ex List
Valentine
Legend of the Seeker
Knight Rider (2008)
According to Jim
Rita Rocks
E.R.
Worst Week
Without a Trace
The Beast (2009)
Lie to Me
Dollhouse
Better Off Ted
Gary Unmarried
Castle (2009)
Cupid (2009)
Trust Me (US)
The Unusuals
Mental
Royal Pains
10 Things I Hate About You
Warehouse 13
Day Break
Surviving Suburbia
Hawthorne
Dark Blue
Psych
Ruby and The Rockits
Melrose Place (2009)
Glee
Hung
Drop Dead Diva
Leverage
NCIS: Los Angeles
The Good Wife
The Forgotten (2009)
Accidentally on Purpose
Eastwick
Cougar Town
Brothers (2009)

lekko przerażające ;)

n900 ciąg dalszy...

decyzja podjęta - nokia zamówiona
teraz tylko czekamy, aż wejdzie do sprzedaży
"Produkt w sprzedaży: Październik 2009"
ciekawe tylko kiedy...

wtorek, 29 września 2009

kuchennie... Ryż smażony po chińsku

Tak sobie pomyślała, że skoro kuchara jestem z zamiłowania (chociaż leniwa straszliwie - gotuje jak muszę i tylko dla przyjemności) to bedę się od czasu do czasu dzielić przepisami.
I tak jak w tym przypadku:
pomimo, odszukania wielu przepisów, smaku ryżu, który kiedyś jadłam w
pewnej knajpie nigdy nie mogłam odnaleźć.
Zaczęłam więc kombinować i tak o to powstał ten przepis.

Potrzebne są:

  • ugotowana torebka ryżu, 
  • 2 jajka,
  • 1/4słoika marynowanych pędów fasoli mung, 
  • 1/4 słoika marynowanych, pociętych w słupki pędów bambusa, 
  • jedna łodyga selera naciowego, 
  • kolendra, marynowana chili, sos sojowy, przyprawa chińska Kamis


Na rozgrzany w woku olej wlewamy rozbełtane jajka i zanim zdążą się
ściąć dorzucamy ryż. Smażymy chwilę do pełnego ścięcia jajek, następnie dorzucamy wcześniej posiekane dodatki,
pędy soi i bambusa na pół, seler w malutką kosteczkę, chili
najdrobniej jak się da (ja zrobiłam prawie pastę). Posypujemy mniej
więcej łyżką przyprawy i podlewamy 2 łyżkami jasnego sosu sojowego.
Posypujemy drobno posiekaną kolendrą (może być szczypiorkiem/natką).
Smażymy jeszcze 2 minuty.

Czas przygotowania około 15min.
Podane może być jako dodatek ja osobiście lubię jako samodzielną
potrawę z podaną z surówką oraz sosem słodko-ostrym tao-tao.

poniedziałek, 28 września 2009

spać nie mogę

jakaś nowość
tzn nie mogę usnąć
chyba antybiotyk dziwnie działa..
czuje się odcięta od świata
...stwierdziła po całym dni w sieci..
ale jakoś tak mi bez pracy dziwnie..
ogólnie mi jakoś dziwnie
tak to na pewno leki ...

przymusowy odpoczynek

znowu chora
pięknie jest
zapalenie zatok, zapalenie oskrzeli
temperatura pod sufitem
nos jak zepsuty kran
a głos jak po dobrej imprezie

epidemia jakaś
w pracy mój dział chory, szef chory
w domu rodzicielka
mojego Haba też rozłożyło..

u lekarzy byłam dwóch
i jeden i drugi orzekł, że to nie jest zaraźliwe
tiaaaa! ciekawe

siedzę radośnie na zwolnieniu od środy
ciekawe kiedy mi się internet "skończy"

a ten mój mundry zamiast do lekarza to do pracy
kikuciki opadają ech

piątek, 25 września 2009

wstajemy...

od kiedy pamiętam miałam problemy z zasypianiem
cóż to...
mogę się cieszyć tylko
usypiam jak dziecko!
jest cudnie...
tylko wstaję o 4 rano..
jako 5-6 latka tak miałam, pamiętam dziadkowie narzekali :)
i jak w tygodniu to nawet wygodne - 3 godziny na ogarnięcie się do wyjścia
to w weekend?
sprawiedliwości, jeśli gdzieś jesteś, poproszę receptę...

kolejne anomalie mojego ja..

im dłużej nie widzę? tym mniej tęsknię?
odruch obronny organizmu?
skoro nie ma to znaczy, że już nie będzie?

zabaweczka! ja chce zabaweczkę :D

jestem gadżeciarą, no jestem okropną
kocham wszelakie nowinki, uwielbiam nowe zabawki
żyć bez nich nie mogę
może nie jest to typowe jak na kobietę
no ale cóż - odmówię sobie nowej bluzki, kiecki ect
nowa torebka - tak owszem - na laptopa ;)

chociaż ostatnio genialne posunięcie - etui do laptopa - teraz laptop pasuje do torebki a nie ona do niego :)

i wiem, że normalnym nie jest wymienianie telefonu po niecałym roku, zwłaszcza płacąc za niego jak za średniej klasy laptopa ale po prostu się zakochałam!!!
nowa miłość jak to zwykle z nią bywa jest nagła, namiętna i niecierpiąca oczekiwania.

Nokia Poland - Nokia N900 - Produkty



Ale jak można było się nie zakochać?



piątek, 18 września 2009

gdyby tylko...

gdybym tylko umiała ubrać w słowa
przyodziać w dźwięki
opowiedzieć, opisać chociaż...

gdybym tylko umiała pokazać
wyrazić gestami
kalambury emocji..

gdybyś tylko potrafił zrozumieć
nie wchodzić w pół zdania
zapętlony wątek przerwany ciszą

uciekam
czuję jak powolutku zaczynam się cofać
ukradkiem zakładając pancerz obojętności
układając scenariusze na potem
boje się...

czwartek, 17 września 2009

5 etapów - właśnie, czego?

o tym, że żałobę dzieli się na
- zaprzeczenie
- gniew
- negocjacje
- depresja
- akceptacja

wiemy, jest to opisane, nazwane, dopracowane...
i w sumie jest to jasne i logiczne
ale niech mi ktoś łaskawie powie czemu ja tak przechodzę zakochanie, miłość etc.
1 etap
nie! ja? zakochana? w życiu!! po co?

2 etap
pełna irytacja,nie myślę jasno, nie podoba mi się to - ej a było tak dobrze!

3 etap
no dobra, niech i tak będzie... ale może trochę mniej? słabiej? wolniej?

4 etap
przeważnie wprowadzony zostaje alkohol, łzy... że nie, nic dobrego, że się skończy i że po co to wszytsko

i na koniec 5
co zrobić? taki lajf


no i dobra, że tak działam to wiedziałam, zaraz po 1 euforii przychodziły po kolei i mijały.. oswoiłam się, zaakceptowałam, nauczyłam z tym żyć

a teraz?
teraz mam 2,3 i 4 naraz, połączone z niemocą wyrażenia uczuć, myśli, sformułowaniem zdania...
gubię się
nie czułam tak... tak jeszcze nie miałam...
dzień irytacji z domieszką depresji

neurotyzm wrodzony czy nabyty w drodze ewolucji?

środa, 16 września 2009

...

kwartał dziś
niesamowite postrzeganie mijających dni
dopiero trzy miesiące
aż trzy miesiące
co dalej?
czy chce dalej?

pierwsza fascynacja mija
czuje jakieś zmiany...
zaczynają się pytania...
i nigdy nie wiem czy chce znać odpowiedzi
więc nie pytam..

piątek, 4 września 2009

...

odnoszę wrażenie że jest źle..
jeszcze nie wiem dlaczego
może to moja wyobraźnia..
a może jednak jest coś takiego jak kobieca intuicja?

sekunda ciszy więcej niż być powinno
o jeden dotyk za mało
magiczne 3 miesiące mojego życia
zawsze wracają
to jak wyznaczony termin
więcej szczęścia nie dostanę

limit przekroczony i kolejne oczekiwanie?

a może jednak się mylę
może to stres tylko
dlaczego nie umiem rozmawiać?
kompletne przeciwieństwo
kocham płynnie wyjdzie z ust moich
ale zapytać co się dzieje? powiedzieć o obawach?
nie, (jeszcze?/już?) nie potrafię..

czwartek, 3 września 2009

firmowo rotacyjnie

nowych ludzi mamy w firmie
dzizas przerabialiśmy już to 2 lata i zaczynamy od nowa
ja wiem, że będzie ok, że się dotrą i że jakoś to ruszy
tymczasem wrażenie mam, że się w czasie cofam

do tego to dziwne wrażenie
za młoda, za mało doświadczona... ona managerem?
może przejdzie... zaraz robię im prezentację..
czuje się jak przed maturą....





2h później...

już po
spociłam się jak mysz ;)
ale już po i nawet nie gadałam bzdur
jest dobrze...

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

...

dzień mi ucieka..
to już kolejny taki poniedziałek
nic nie zdarzę zrobić a już dzień się kończy...
wrrr

piątek, 28 sierpnia 2009

piątek

rozpoczął się tupotem białych mew….

 

potem było już tylko gorzej…

ale ciii dzień roboczy już się prawie kończy…

patrzę optymistycznie ku godzinom wieczornym…

środa, 26 sierpnia 2009

nie mam co czytać

męczę chyba już 3-ci tydzień buszującego w zbożu i skończyć nie mogę..
niby mi się podoba ale nudzi mnie po jednym rozdziale..
Grocholę połknęłam w 2dni
pięć książek Meyer - chyba w 3 tygodnie
w międzyczasie podczytywałam Coelho i jeszcze jakiś kryminalik
i nie wiem co dalej...

piątek, 21 sierpnia 2009

?

odliczam minuty
dzielę czas na oddechy
czy jeśli ja zacznę szybciej oddychać to czas też przyspieszy?

czwartek, 20 sierpnia 2009

List do M

kiedyś już Cię kochałam
tyle lat temu..
tak! naprawdę wtedy to czułam
i tak mnie to przeraziło...
ciągle się śmieję, że do Ciebie dorosnąć musiałam
wiem wiem...
wiesz... uciekałam od tamtej pory
czasem potrzebowałam tylko 3 randek,
czasem.. były to lata..
gdy tylko pomyślałam, że "coś" może z tego być..
chwila i już mnie nie było..

śmiejesz się z moich wyborów
były świadome - bez przyszłości
jedynym celem było nie czuć nic
nie przeżywać..
słowa wyrażały emocje których nie było
piękna gra na potrzeby widowni

zastanawiam się czy wiesz jak jestem zagubiona
jak bardzo nie lubię tracić kontroli
teraz jej nie mam i grać też już nie umiem
podobno zrobiłam - największą głupotę kobiety
Ty wiesz, że mi zależy...
sama nie wiem (miałam nie mówić, że nie wiem - bo wiem)
słów mi brakuję
taki strach czułam tylko ... no właśnie
naprawdę nie pamiętam tak nisko opuszczonej gardy..

między nami zawsze było to coś
ręce mi drżały przy przypadkowym spotkaniu
odrobina alkoholu a me usta były twoimi..
tyle lat...
tyle lat mijania się na jednym osiedlu, na jednej ulicy
i tłumaczenie sobie różnych rzeczy
och ile ja sobie bzdur byłam w stanie wmówić!!

a teraz?
9lat później...

nigdy nie myślałam, że można się budzić i usypiać myśląc tylko o jednej osobie
nie myślałam, że można zacząć tęsknić zamykając drzwi za nim..
nie myślałam, że można być tak szczęśliwym
nie myślałam, nie znałam, nie wiedziałam, że tak można - tak normalnie.. po prostu.

dziękuję, że jesteś..
to w Twoich ramionach nareszcie czuje się szczęśliwa i bezpieczna...

wtorek, 18 sierpnia 2009

poszłam do apteki i kupiłam slim coffe, magnez z vit B6 i calcium
będę spokojniejsza, nie będę miała skurczy, nie będą mnie pyłki uczulać i na dodatek będę chuda HA!

po napisaniu tego zadzwoniła do KFC i zamówiła Grander Menu i oczekuję ze ślinotokiem...
no dobra chuda nie będę ale szczęśliwa, najedzona i bez uczuleń :D

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

dawno mnie nie było
działo się i nic się nie działo
ogólnie pomijając sporadyczne dołki - jest dobrze
wyszły mi 3tygodnie wolnego
2 urlopu w trakcie którego trwał remont łazienki
a następnie zwolnienie chyba za sprawą pyłu... oskrzela powiedziały nie!
pogotowałam sobie jak szalona przez ten czas
tak się zastanawiam, że może zacznę tu przepisy wrzucać czasem jak mi coś wyjdzie cudnego.. ale to jakoś weny brak na razie...
a dziś dzień z serii "ale za co?!"
siedzę w pracy i próbuję zrozumieć o co chodzi... i co ja komu zrobiłam, że muszę tu być...

dwa mc...

wpisał na 15.08 w kalendarzu "spierdolka mańki" tak mnie cwany zna(w końcu tyle lat...ma prawo)
ale tym razem się pomylił..
minęły dwa miesiące a ja siedzę na dupie i nigdzie się nie wybieram
przyznam, że były momenty paniki
że na co mi związek, że po co to wszystko...
pokusy z przeszłości przyszłość obiecujące..
a ja ciągle jestem
i chce zostać
jak On to zrobił? tego nigdy się nie dowiem....

czwartek, 6 sierpnia 2009

wtorek, 4 sierpnia 2009

kolejny rok, kolejny raz, kolejna lista życzeń...

zbliżają się urodziny
jak co roku jakaś taka melancholia
żeby nie powiedzieć dół
i nie wiem skąd
to był dobry rok
awansowałam, znalazłam tego Kogoś
porandkowałam - nie żeby to coś fajnego ale ciekawe doświadczenie
prawie się przeprowadziłam (prawie ma tu kluczowe znaczenie - przez to prawie życie stanęło na głowie)...
nauczyłam się przyznawać do własnych słabości
zaczęłam z nimi walczyć
pracuję nad sobą i ciągle się zmieniam..
tak to był ciekawy, owocny, wyczerpujący rok...

tylko czasem to uczucie zmęczenia...
tęsknota za normalnością, którą po latach dopiero teraz dostaję...
odnajdowanie myśli w dobieraniu słów
próbując powiedzieć co mnie boli
ciągle nie posiadam tej umiejętności
ciągle nie umiem powiedzieć, dobrać słów, zebrać myśli... wytłumaczyć...
kolejny raz piszę nie o tym o czym miałam...
urodziny... tak
kolejny rok będzie łatwiejszy
musi być przecież..

czwartek, 30 lipca 2009

urlopuję się
niby nic bo w domu ale wreszcie odpoczywam psychicznie
zmęczenie materiału dawało się już we znaki
spadek formy, spadek nastroju - ogólny dól koparką mentalną pogłębiany

od poniedziałku wchodzą panowie zamieniać wannę na kabinę
i to by było na tyle z odpoczynku
mam jeszcze 3dni...

czwartek, 23 lipca 2009

...

przeszłość, która miała być przyszłością
niedoszły, który miał być TYM
kiedy już wyschły moje łzy
kiedy znalazłam moje szczęście
kiedy w końcu jest naprawdę dobrze...
o losu ironio - teraz? naprawdę?
żart chyba - on tęskni i wzywa
miłości mu trzeba! czułego kochania!
bywa - jego niedoczekanie

ale jednak mąci w głowie
łechcząc ego...
ale nie, nie będzie dogrywki
znudziła mnie ta gra
on teraz? no tak! proste! bo już nie ja...

środa, 22 lipca 2009

co dalej?

dzień zaczęłam od założenia dwóch różnych butów - zorientowałam się na całe szczęście już na schodach - coś mi wysokość obcasów nie pasowała... wróciłam, zmieniłam, wyszłam - szpilka utknęła w szczelinie między płytkami - chodnik porwał mój but i pozostawił mnie bosą stopą radośnie krok dalej - zapewne ciekawie wygląda dziewczę obładowane torebką, laptopem, redbullem w ręku, czymś tam jeszcze (już sama nie pamiętam ale wyglądam na codzień jak dromader..) i siłujące się z chodnikiem o but - zapewne - nie wiem nie widziałam bo zajęta byłam siłowaniem się - sąsiedzi widzieli więc zapewne niedługo się dowiem...

taak... nie ma to jak ciekawy początek dnia.. :)
aż się boję pomyśleć co czeka mnie dalej..

wtorek, 14 lipca 2009

w czwartek będzie miesiąc
miesiąc jak na mej drodze stanęło szczęście
uśmiechnęło się, pocałowało, mówiąc:
my się chyba znamy..

tak więc:
ogarnąć postanowiłam
siebie oczywiście
bo kto to widział?
łez potoki wylewa bo jej dobrze

koniec świata
czarna otchłań
bo co?
bo zrobiło się lepiej?

ech głupia baba :)

gupek, ale Twój gupek Kochanie :)

niedziela, 12 lipca 2009

spadek formy?
obniżenie nastroju?
wahania temperatur..
poszukiwania dziur w całości..

spędzam czas na łapaniu własnych słów
upycham je w zakamarkach umysłu, zagłuszając myśli
mieszają się ze sobą tworząc nieład, chaos
prywatny bazar niemyślenia
otchłań niepewności
zakurzone kąty beztroski...

przecież jest dobrze
podobno...tak słyszałam...
tylko ten smutek...
łzy które płyną bez mojej wiedzy
nagle.. po prostu czuję je na policzku..
i szybko ocieram..

może naprawdę nie potrafię być już szczęśliwa?

niedziela, 5 lipca 2009

...

szczerze?
nie pamiętam jak brzmi mój śmiech
ten prawdziwy, niewymuszony
niezatruty obowiązkiem śmiania

co dzień zakładam maskę
wymuszony urok na potrzeby świata
nauczyłam się rżeć
dosłownie.. duszę się ze śmiechu

i co z tego?

uśmiecham się w pracy..
zawsze mnie to dziwi
klienci wyczuwają ten uśmiech
więc uśmiecham się do obcych
och jaka miła ta pani..
jaka uśmiechniętą..

a ja przypominam sobie własną rymowankę
pseudo wiersz sprzed lat..

****
Nie zobaczę Cię już miły poranku
to dla mnie smutna rzecz
zatańcz dla mnie baranku
skowronku zaśpiewaj żałobną pieśń

Nie zobaczę Cię już miły wieczorze
choć kocham Cię bardzo tak..
obce mi będą poranne zorze
obce mi będą tak..

Z diabłem się zaprzyjaźnię
choć potem wbije mi szablę w brzuch
ja wiem, że z diabłem mi będzie raźniej..
niż samej.. tak tu

przykro mi będzie odchodzić
przykro mi będzie tak..
każdy będzie robił to co ma robić
ale nic już nie będzie tak..
****

trudno sobie przypomnieć kiedy to było
wiem, że każdy wdech był tak samo trudny jak dziś
wierzyłam, że jak dorosnę będę inną
nic nie zmieniło się do dziś..


sny bolą tak samo
mimo radości jaką daje mi On
wspomnienia dziś przytłaczają
tak bardzo chce uciec stąd

niby życie po prostu
matura, studia i praca
oni zazdroszczą i po co
pani manage bez życia i w lata...

niby rytm ustalony
i tak być winno
nie mieszczę się jednak w normach
jest lepiej niż być powinno...

run mania, run...

zawsze uciekam gdy czuje za mocno
gdy czuję zbyt wiele..
tym razem...
instynkty mnie zwodzą...
tak.. już powinnam, już...

dziś powiedziałam mu...
czując mniej budowałam związki..
lata trwać mogły
a ja byłam bezpieczna

nikt nigdy zranić mnie nie mógł..

a teraz?
boję się!

9lat temu uciekłam
ten sam był powód
bałam się
gotowa nie byłam

być może musiałam dorosnąć do niego..

a teraz?

jestem teraz
trzymam się pazurami
czekam co dalej

mam ochotę krzyczeć..
płakać..
uciec z wrzaskiem!

bo skoro czując mniej - mówiłam kocham..
to co czuję teraz??
jak to nazwać?
jak mu wytłumaczyć? nie
jak mu pokazać?
upewnić go, że tym razem chce zostać..

i dlaczego nie potrafię tego powiedzieć?

ale ten strach...
gdzie ta pewność, którą czułam zawsze?
ochronny pancerz braku wrażliwości?

skąd łzy?
radość rozumiem..
strach również owszem...
ale łzy?
nic jeszcze się nie stało..

on mówi, że nie zrani celowo..
dlaczego nie mogę uwierzyć..
panika i smutek..

walczę z własną słabością
nie chcę tym razem uciec...
ciągle trudno mi uwierzyć
po prostu szczęśliwa
rozkosznie, cudownie
pięknie.. po prostu

bez pytań, bez wątpliwości

piątek, 3 lipca 2009

dobrze..

jak On stwierdził "wzięło mnie"
i ma cholera rację...
atak paniki przeszedł, poszedł..
widać go tam gdzieś w tle
ale nie ma już wpływu na nic
zaczynam się oswajać
a naprawdę mnie trzeba oswoić..
dobrze mu to wychodzi ;)
nie poznaje sama siebie
reakcji, zachowań, stanu duszy..
jest dobrze!
jest cudownie!

Cytując Ally
wow... I have a boyfriend!


tak... jest dobrze :)

środa, 1 lipca 2009

na końcu języka..

niektórych słów boję się używać
inne nie chcą nawet się wydostać
układają się łagodnie na języku
moszczą się w wygodzie niedopowiedzianego
i tylko czasem..
pod twoim dotykiem..
miękkością ust..
ciepłym oddechem..
boję się, że zmienią zdanie
postanowią same Cie poinformować
bez mojego przyzwolenia i bez mej woli
ulecą z kolejnym westchnieniem..

i będziesz już wiedział
nie ma dla mnie odwrotu
już nic nie mogę zmienić...
obłok z pozytywnych myśli
nadzieja w dymie z papierosa
szukam konkretnych słów...
by ubrać myśli strojąc je czterolistną koniczyną
zaklinając przy pełni księżyca
przypominam sobie..
zbierając strzępki wspomnień
układam myśli w zespoloną całość
będzie dobrze..
musi być..
przecież nie może być inaczej?
życie ma taką tendencję
z czasem wszystko się układa
puzzle moich pragnień
jeszcze tylko kilka brakujących
już prawie je mam
potrzebna tylko ta pewność
czy na pewno pasują do całości...

atak paniki? tak, to chyba tak się nazywa..

bardzo zły dzień
nie wiem o co chodzi
obudziłam się z uczuciem, że dziś coś pójdzie źle
jeszcze nie wiem co ale na pewno coś spierdolę

wewnętrzna delira, łzy na granicy powiek..
boję się
kurewsko się boje bo jest dobrze
wrażenie, że nie zasłużyłam
że to co dobre to nie dla mnie

chyba właśnie dlatego zwiewałam zawsze
gdy zaczynałam coś czuć..
chwila, moment i już mnie nie było..
bo po co skoro może zaboleć..


tym razem zostaje.. poczekam..
zobaczę.. zwalczę strach i chęć ucieczki..



...wiem, że tym razem warto...

wtorek, 30 czerwca 2009

telefon..

cały czas mnie to dziwi, że ON dzwoni
za każdym razem gdy pyta co słychać

tak.. kiedyś chyba uważałam to za coś normalnego
ale życie, jak to życie - zweryfikowało to i owo

więc wciąż zadziwiona
mówię, że miło - za każdym razem
Bo jest! Naprawdę!

poniedziałek, 29 czerwca 2009

porządki..

porządki w życiu czas zrobić
pożegnać życzliwych znajomych
wyrzucić listy łamiące duszę
oraz stare bilety do kina

wysprzątać kąty umysłu
wymieść wspomnienia złych chwil
zdjąć pajęczynę z radości
bo gdzieś tam przecież musi być

więc zaczynam:

sprzątam szafę we wnęce wspomnień
wyrzucam rzeczy za małe
sprane kolory złych ludzi
i dobrych rad pudełko po butach

rozbieram się z cynizmu
zmywam warstwę ochronną z ironii
zakładam wysokie szpilki
maluję paznokcie kolorem

chodzę w biodrach rozkołysana
z mruczandem nocy pod nosem
z uśmiechem dla obcych ludzi
niech i ich dzień się rozjaśni..


porządki, tak.. czas zamieść resztki rozbitej skorupy..

niedziela, 28 czerwca 2009

zagadki, zachwyty i zmiany

będąc szczęśliwą nigdy pisać nie umiałam
radość odbiera sztukę zdań składania
myśli zebrać nie potrafię
tylko on, tylko o nim, jak to się stało?
nie chce myśleć co będzie dalej
boję się nawet o to zapytać
nie potrafię nazwać tego co jest między nami
ale czy warte to słów?

nadrabiam czas stracony
zachwycam się każdą chwilą
jak to możliwe, że szczęście było tak blisko?

zmieniam się przy nim
odnajduję tą zagubioną lata temu
na nowo uczę się cieszyć

właśnie! cieszę się! uśmiecham! jest dobrze - tak po prostu!
dawno tak nie czułam, nie patrzyłam tak na świat
chce mi się jutro wstać...

wtorek, 23 czerwca 2009

praca, praca, praca,
czysty obłęd
brak chwili na przerwę
brak chwili na oddech

prof.. profesjonalizm... pfff
jasne..
przedszkole z bandą obrażonych dzieci
rekrutujemy dalej..
bierzemy... co leci..

poniedziałek, 22 czerwca 2009

zmiany...zmiany..zmiany...

zdziwiona sytuacją
jak to się stało?
był on, było.. nic nie było..
zwiewnie, delikatnie...tylko iskier kilka..
początek bez końca
negocjacje...


i nagle! nie wiem skąd, jak, dlaczego..
zdziwienie, olśnienie, zaskoczenie
ale jak to? kiedy? co się stało?
ogień! płonę! krzyczeć chcę całemu światu

ale na razie tylko szeptem..
ściany głos mój chłoną..
Ty wiesz... ja wiem...
to już wystarczy..

czwartek, 18 czerwca 2009

w żłoby dano...

napisać coś chcę
dużo się dzieje
i nic się nie dzieje
i opisać nie ma co

tytułowy bałagan w głowie..
dzieje się - nic się nie dzieje
nic już nie wiem

jak to jest, że jak nie ma to nic
a jak jest to nagle z trzech stron?!

a ja jak ten osioł nie wiem co wybrać
dobrze, że od tego z głodu nie padnę...

wtorek, 16 czerwca 2009

coś się dzieje - jeszcze nie wiem co..
coś się powija - jeszcze nie wiem jak..
małe myśli krążą w tyle głowy..
podziw, fascynacja, zawstydzenie...

ręce mi drżą i głos mi się łamie..
ja jeszcze nic nie wiem
a Ty mówisz kochanie
mówisz maleństwo i ręki dotykasz
wracam na ziemie
a Ty gdzieś znowu znikasz..

paaa do jutra ;-)

nie miała baba kłopotu to poszła na randkę :)

...a miała być posucha, postny rok i co jeszcze sama nie wiem a tu bęc i dupa
jak po lodzie, jadę na piętach i czekam tylko kiedy się poobijam
to się nigdy dobrze nie kończy przecież...

a jednak..

myślę o Tobie... wiesz?
uśmiecham się.. dziękuję
sama jeszcze nic nie wiem
nic nie rozumiem
gdy iskry idą przy muśnięciu dłoni
gdy gubię się w słowach kiedy zaglądasz mi w oczy
sama już nie wiem...
wariuje? czy to jest to? jak się nazywa to co właśnie czuję?
ja szczęśliwa? być nie może :D

Goodnight, my someone, goodnight....

niedziela, 14 czerwca 2009

pierwsza runda

odkrywam coraz to nowe sny
zdanie cały czas zmieniam
szukając po omacku
odnajduję własne koszmary
ugłaskane lęki
rozpieszczone mroku zakamarki
neurotyczna do kości
empatia z egocentryzmem na ringu
walka do krwi
o ostatnich oddech
o miejsce w hierarchii wartości
pierwszeństwo wypowiedzi
decyzyjna czerwona rękawica na ochraniaczu szczęki nadziei...
pojechałam do Ikei
kupiłam lampę i stół
cieplej, jaśniej, wygodniej
urządzam się dalej na tych 12m2
zmieniam je jak mogę
rezygnuje z przestrzeni na rzecz wygody
znajomy każdy kąt domu dzieciństwa
tłamsi mnie, dusi
wielka niewiadoma
ogromna niemoc czynienia
chęć zmiany - brak możliwości
jeszcze trochę, jeszcze chwileczkę

tak bardzo bym już chciała uciec z osiedla dzieciństwa
z uważnych oczy życzliwych znajomych

pomału zbieram
stół, lampa, komoda jedna, kolejna..
w oczekiwaniu na decyzję
jedno słowo i już mnie nie ma
tak blisko a tak daleko
spokój, samodzielność, samotność z wyboru - nie w tłumie
jeszcze trochę, jeszcze chwileczkę..

sobota, 13 czerwca 2009

gaśnie światełko w tunelu
coraz ciemniej się staje
błądzę po omacku
wpadam na śliskie, mokre ściany
zimno... dreszcze zwątpienia
brak światła nadziei
cisza w lochach samotności..

przemykam pod ścianą
tak żeby mnie świat nie widział
boję się coraz bardziej
całkiem już nie wierzę
nic się nie zmienia

a ja..
cały czas czekam na zmiany
czekam na przeprowadzkę
czekam na miłość
czekam na szczęście
czekam na jutro
czekam aż zapomnę o wczoraj..
czekam...

szukam dziś..

w tle kawałek Wdowy
ja chyba nie lubię polskiego hip hopu
już sama nie wiem
nic jakoś nie cieszy
jakiś marazm
brak chęci na cokolwiek
nic nie bawi
nic sensu nie ma

szukam chwilowych rozrywek
zapychaczy czasu
chwil zapomnienia

szukam ramion, które zabiorą ten ból
lecz ich nigdzie nie ma...

piątek, 5 czerwca 2009

to spojrzenie..

takie przeciągłe...
łapie Twój wzrok
wiesz, że Cię chce
pewnie tylko dlatego, że nie mogę mieć..


chce bo nie mogę chcieć..
mieć i nie mogę mieć..
brać i nie chce brać..
dać wszystko a nie mogę dać...

czwartek, 4 czerwca 2009

wyję..

..z wewnętrznego bólu
zdzieram paznokcie do krwi
drapiąc ścianę rzeczywistości
chce się stąd wydostać
przeraża mnie ten świat..
zapomnieć....
alkohol już nie działa
przestałam pić - tylko pogłębia ten smutek
faza: autodestrukcja
faza: złość
czuję jak bym przechodziła kolejne etapy żałoby
nie wiem jeszcze tylko co umarło
chyba moja wiara w miłość...

piątek, 29 maja 2009

nie!

powinnam przestać się malować i tak od łez spływa makijaż..
nie! inaczej! nie powinnam! nie płakać!
nie myśleć! nie czuć! nie rozpamiętywać!
nie powinnam nie! nie! nie!
a jednak..

wyciągam ręce ku Tobie
szukając chwil zamyślenia
wspominam ciepło twych dłoni
miłe są to wspomnienia..

resztki snu na mych powiekach
tak - wciąż śnie i w snach powracam
budzę się z krzykiem, łzy same płyną
nie chce się budzić, nie chce tu wracać...


Pierwszy raz opuściłam gardę, chciałam dopuścić Cie do siebie.. pierwszy raz od wielu lat. Chyba nie było warto. Nie jestem na tyle silna. Nie potrafię żyć na znakach zapytania. Nie lubię niedomówień, domysłów. Owszem tajemnica jest fajna, lekka niepewność i ten dreszczyk. Ale podstaw muszę być pewna, nie potrafię poruszać się po zapadającym się gruncie - już nie... chyba już jestem za stara...
uwierz mi, że naprawdę chcę
po prostu bardzo się boję... chyba za bardzo..
przepraszam, że nie potrafię Ci tego powiedzieć..
przepraszam, że nie jestem sobą przy Tobie..
przepraszam, nie wiem jak to się stało
przepraszam Cie...wiem, że to za mało..

wtorek, 26 maja 2009

ruchome piaski

idę przed siebie
obcasy zapadają się w gorący asfalt
staram się myśleć o niczym
miejsca w mej głowie na myśli już brak..

codziennie jeden przystanek rano
jeden wracając
a czasem dwa lub trzy
byle nie myśleć w muzykę uciekając
skradam się jak kot między blokami
byle nie spotkać, nie rozmawiać..

ciszy mi brak
oddechu dla duszy
ciągły hałas, ciągły bieg, pęd do przodu, do góry
wyścig szczurów
wciąż nie podjęłam decyzji
rozpędzam się, przeganiam innych
i zawracam tak nagle bo bać się już nawet boję
ciii nikt nie zauważył
poważna pani manager...
znów wraca na miejsce swoje...

gorący asfalt
prawie, że płynny
idę powoli
już się zapadam
niczym bagna, moczary
niczym piaski ruchome
miasto mnie wciąga, pochłania
kolejny dzień
jutro znów walka o oddech

Utworzone w programie przeglądarka Flock

piątek, 22 maja 2009

puzzle układam..

.. po pozbieraniu pancerza
zakładam znów maskę i znowu jest dobrze
ponownie jestem tą silną, tą dzielną,
tą co się nie obawia i niczego nie wstydzi
gdy nie ma tematów tabu a każdy jest równie łatwy i przyjemny..
wracam na scenę mojego życia po krótkiej przerwie między aktami..
główny reżyser znów narzucił rolę...

niesamowite jak wiele zdziałać może czyjaś obecność
pogłaskanie po włosach, objęcie ramieniem i proste słowa
nie płacz, nie warte to łez..

jeden wieczór gdy inni docenią, że potrafię
gdy brawa biją i chcą słuchać

jeden wieczór gdy nie ja myślę jakich słów użyć by schlebić
gdy komplementy sypią się z nieba niczym deszcz..

dobrze, że w deszczu nie widać łez..

kopnąć bym mogła

takam zła na niego!!
z serii kopnę Cię bo Cię lubię...
no bo ja:
ja tęsknię tylko mówiąc o tym
ja wiem co robię
wiem co powiedzieć
i wiem co zrobić z rękoma..
jestem pewna siebie - dla otoczenia
potrafię założyć maskę
potrafię zachować się wśród ludzi
no kurwa mać na pewno potrafię!?
w czasie przeszłym pisać powinnam...

zawsze bezmyślnie rozdawałam kawałki duszy mojej
nigdy nie chciałam ich zwrotu
i wtedy został już tylko ten jeden
kawałek tylko dla mnie
pielęgnowany
chowany przed światem
naiwna oddałam go
zawsze myślałam, że duszę diabłu tylko sprzedać można
że dostać coś w zamian powinnam
oddałam za nic? ale czy na pewno
może tembr jego głosu był nagrodą
spojrzenie jego oczu...

diable mój niech Ci ta dusza służy
mi już nic więcej nie zostało...

środa, 20 maja 2009

Powiedziałam TAK

transplantologii idąc tym samym w ślady BlueGirl i oczywiście wielu innych ale dzięki Blue się dowiedziałam ;)
Najbardziej spodobała mi się reakcja kilku osób: "Nie noś tego, ktoś zobaczy i Cię zabije dla organów!"
i weź tu teraz wytłumacz, że jak zabije dla organów to mu zgoda nie potrzebna, a jak zejdę z tego padoku w inny sposób to części zamienne dostaną oczekujący a nie ktoś kto widział bransoletkę....
ech.. szkoda słów
Nosić będę i namawiać innych!

wtorek, 19 maja 2009

dymu chcę....

smogu czarnego, ciepłej nikotyny...
wymyśliła - palenie rzuca pfff
i co jeszcze?
tak więc bredzę, płaczę nawet, krzyczę na niewinnych i strasznie za to przepraszam...
ja chyba nie umiem - naprawdę bardzo chcę ale chyba...
kurwa mać!

julia...

wieczna Julia na balkonie...
czekam, słucham, wypatruję..
żałosne! na co mi to?

pozbierać tylko zabawki i uciec..
byle dalej...
zanim krzywdę mi zrobi kolejny nieszczęsny Romeo..

pamiętam, że lubiłam być sama
tak! na pewno tak było
co się stało? co on mi zrobił?


poniedziałek, 18 maja 2009

sen to czy jawa?..

chodzę i to pytanie powtarzam...
kolejny weekend, kolejna abstrakcja...
naprawdę mam wrażenie, że to mi się śni...
że On mi się śni...
i tylko niedzielne wieczory...
wpadam w ścianę rzeczywistości,z impetem takim, że tynk odpada..
i łzy płyną...
i sama siedzę i mantrę powtarzam...
ciiiii będzie dobrze, musi być..
ciii głupolu, nie bój się...
i tłumacze, że te łzy to głupota...
i tłumaczę, że nie ma co wyć...

tak bardzo się boję tych uczuć..
zapomniałam jak silne być mogą...
zatrzymać się, zatrzymać to..
i znowu ręce mi drżą...

piątek, 15 maja 2009

mów...

chcę, żebyś wiedział, że jest ktoś przy Tobie...
ktoś kto zawsze wysłucha.. bo to jest czasem najważniejsze..
nie wiesz jakie było dzieciństwo, nie wiesz jak wiele rozumie..
ja chcę, żebyś wiedział.. tak wiele...
dzielę włos na cztery mówiąc skrótami... tak mówię innym...
Tobie chcę powiedzieć abyś Ty mógł powiedzieć mi...
pamiętaj... jestem.. słucham.. i bardzo wiele rozumiem...
dla Ciebie....

gdy dzień się kończy ciemność nastaje..

wreszcie piątek! dawno nie czułam się tak zmęczona tygodniem... siedzę w domu, gapię się w laptopa i nawet - nawet nic..
piątki to karaoke - zawsze tak było a dziś nic, nie chce, nie mogę, nie wyjdę...
dziś nie chciało mi się nawet z pracy wyjść! zmusiłam się bo już nie miałam co robić - klienci raczej nie pracują w piątki po 18 więc nawet nic załatwić nie można... metodyka napisana, procedury napisane, raporty również... wiec wstałam - wyszłam, jeszcze wtedy trochę tej energii było a później był tramwaj i muzyka w uszach, słowa wdzierające się do czaszki, drażniące organy, wyciskające łzy... schowana za ciemnym szkłem ukrywam łzy przed obcymi, wpatrzona w za oknem dal - udaję, że świat nie istnieje, że nie ma mnie i nie ma tego co za oknem i nie ma nic... i wypełnia mnie taka jasność... taka kompletna biel... i czuję jak by ktoś wlał wodę wprost do płuc i znowu łzy płyną i znów ukrywam je za okularów szkłem...
i jeszcze tęsknie za nim... do niego... tzn nawet nie wiem czy tęsknie - dziwne to uczucie.. bo chyba za wcześnie na tęsknotę? sama już nie wiem...
nic już nie wiem.. tzn wiem ale trudno mi się przyznać
pracuje tyle gdyż boje się własnego życia prywatnego.. boje się je mieć..
za każdym razem jak coś zaczynam następuje sabotaż i zwiewam... gdy tylko zrobi się poważnie.. aż kurz się unosi... i chciałabym przestać... tak chciałabym uwierzyć, że może tym razem coś będzie bo już wiem, że jego mogłabym pokochać, mogłabym tęsknić i mogłabym czekać... wiem, że bym mogła ale strach miażdży mostek, ręce mi drżą, łzy cisną się do oczu... dlaczego tak się boje?

chyba nawet sama nie wiem co chciałam napisać... nawet we własnych myślach się gubię.. znajomi idą, zagadają mnie, przynajmniej nie będę myśleć i co najważniejsze nie będę tęsknić-nie-tęsknić za Nim...do Niego..

środa, 13 maja 2009

zmieniam układ planetarny...

z gwiazdy staję się satelitą...
zaburzając subtelną równowagę tego kosmosu...
chcę krążyć po twojej orbicie...
czuję subtelną zmianę...
niewielką a niszczyć może wszechświaty...
zmieniając obawy w gwiezdny pył...
rozstaję się z moją świtą...
porzucam swoje satelity...
chociaż światło będą lata jeszcze widzieć...
ta gwiazda już zgasła dla innych...
dziś świeci tylko dla Ciebie...
dla rąk leczących duszę...
dla ust, które scałowały łzy...
dla tego głosu od którego kolana mi miękną...
dla słów odganiających czarne chmury...
i dla tych piegów tuż pod linią rzęs...

Bella's Lullaby...

...nucę, mruczę... soundtracku słucham a oczy mi wilgotnieją...
Ostatnio przeczytałam sagę autorstwa Stephenie Meyer... nie wiem jak to możliwe, romansidło dla nastolatków, idealne postacie, piękne zakończenia... no nic wielkiego, nic pasjonującego, nic...
a jednak chodzę jakaś rozstrojona, zapłakana, rozkojarzona... aż boję się film obejrzeć...
być może perspektywa wiecznej miłości... tak idealnej, tak silnej... nic nie poradzę - chyba jeszcze wierzę, ciągle czekam i marzę....

no i te wampiry, magia, baśnie...legendy ;) na to też nic nie poradzę - jakaś dziwna pasja od zawsze... chyba wrócę do lektury Nekroskopu, też ten klimat a romansu mniej... może wrócę na ziemię zanim zderzę się z rzeczywistością robiąc sobie duże kuku ;-)

wtorek, 12 maja 2009

wrażeń szukam a raczej towarzystwa..

w sobotę noc muzeów...
może by się tak jakoś wybrać, jakoś może kolokwialnie mówiąc odchamić ;))
tylko z kim??
dżizaz co za ludzie mnie otaczają - wszystko jest afee
nic się nikomu nie chce...
najlepiej to się z osiedla nie ruszać.. knajpa za rogiem albo jeszcze lepiej sofa przed tv..
help - szukam ludzi - żywych ludzi....
jest ktoś? został ktoś taki?

poniedziałek, 11 maja 2009

...

i przepraszać chcę
i chcę dziękować
balansując nad przepaścią
czuje jak bym już spadała
skąd ta panika?
skąd ten ból?
chwilę temu było dobrze...
chwilę temu była nadzieja..
chwilę temu było światełko w tunelu..
nie ono nie zgasło..
to strop się zarwał..
zwalił się na mnie i wgniótł w piekła fundament...
o oddech błagam...
od łez płuca już płoną...
i znowu jest źle..
im wyżej wzlatuję tym szybciej spadam..
tym mocniejszy jest upadek...
tym większy ból...
już chyba nie chce być szczęśliwa...

abstrakcyjny weekend...

nawet bardzo abstrakcyjny...
wybrałam się na juwenalia, dotrzeć nie dotarłam (tzn przepraszam - weszłam na chwile akurat w przerwie między Dżemem a Myslovitz ;-) ) ale za to później wylądowałam w przecudownym miejscu pod wawą...
ognisko... obok przytulający mnie fantastyczny facet.. ulubione wino...
rano kawa na powietrzu... obok ciągle ON...
dalej mam wrażenie, że mi się to śniło...
chociaż nie wiem co będzie dalej...
A. dziękuję Ci...

środa, 6 maja 2009

mrrrrau?

coś mi jakoś tak.... no ten.. yyy... tak... sama nie wiem jak...
coś by się chciało... ale nie wiem co
coś by się zjadło... ale nie wiem co
coś by się zrobiło... dalej nie wiem co
najchętniej chyba zwinąć się w kłębek i mruczeć...
tak jak moja kota... mruczy sobie, miauczy i sama się do snu utula..
też tak chce... tak się gdzieś ułożyć... przytulić... mrrrrau?

poniedziałek, 4 maja 2009

m(iau)aj...

 

...zaczynam czuć w powietrzu..
w końcu!
wrażenie jak by wzrosła pojemność płuc..

mentalna ruja w otoczeniu...
aż słyszę te miauknięcia
cudze oraz własne...
właściwie to dla kogo znów miauczę?
Posted by Picasa

wtorek, 28 kwietnia 2009

mess..

no właśnie - bałagan
niby wiosna to i porządki powinny być - ale ja się pytam gdzie ta wiosna?
zaraz mają być upały?! od kiedy to wiosna trwa tydzień?
znajomi wydają się mieć chorobę dwubiegunową.. ja sama rozchwiana nie lepiej..
bałagan w pracy, bałagan w domu, bałagan w głowie...
posprząta ktoś? ja nie mam siły...

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

bujam się, bujam...

.. na emocjonalnej huśtawce...
skrzypi jak siedem nieszczęść...
zardzewiała dawno nieużywana....
ktoś znowu ją rozbujał...
ktoś zachwiał delikatną równowagę podłoża...
bujam się, bujam...
góra...dół... góra.. dół...
i cieszę się jak dziecko..
i płaczę gdy spadam...
bujam się, bujam...
i czuję, że spadam....

niedziela, 26 kwietnia 2009

wehikuł czasu.. ojj boli..

..oj wszystko mnie boli ;))
oj za staram na takie wypady...
cudownie było...
powspominać...
wycieczka w środku nocy na kebaba, piwo pod blokiem na rozchodne...
jak dawniej jak dzieci
wspomnienia... to już naście lat!!!
kiedy? jak?...
ale zakwasy jakieś się pojawiły,
odespać nie mogę... oj staram już staram ;))
zanotować - nie powtarzać ;)

piątek, 24 kwietnia 2009

wehikuł czasu...

dziś spotkanie starej ekipy..
wspomnienia wracają..
jak pomyślę tylko, codzienne spotkania na ławce..
grille na podwórku.. dzieci osiedla.. beztroska dawnych lat..
oni byli moją rodziną - rodziną którą wybrałam sama...
a dziś? ech szkoda słów...

środa, 22 kwietnia 2009

dołek...dołeczek...dolinka...

i tak od paru dni....
wrażenie, że...
tonę... próbuje oddychać...zachłystuje się wodą...
tonę....jeszcze widzę powierzchnię...
wrażenie, że..
... no właśnie, że co?
zamiast wyjść z dołka - co robię? wzięłam mentalną łopatkę i radośnie kopię dalej...

spadło mi niebo na głowę i zamiast szczęścia przyniosło ból..
co mam zrobić z tym niebem? ja nie jestem niebieska... nigdy nie byłam... barwy ziemi już są za jasne... już tylko mrok z odrobiną szkarłatu... rysa na tafli złudzeń... niebo już pęka...
już wie, że pomyliło adres...

niedziela, 19 kwietnia 2009

cisza...

...jakaś nastała...
i mimo, że czas już znalazłam... ciągle mało ale jednak trochę jest...
cisza w głowie...cisza, aż dzwoni i piszczy i szumi...
i krzyczeć chce znowu aby ją zagłuszyć ale dźwięku wydać żadnego nie mogę...
zabrakło mi słów i myśli mi braknie...
już nie wiem co czuje...już nie wiem co znaczę...
i tylko te piski i szumy...
czekam na zbawcę...
pozwól zapomnieć... wypełnij ciszę... wypełnij serce i myśli...
daj powód by krzyczeć i daj słowa wyrazu...
i zabierz daleko..najlepiej już teraz, od razu...

wtorek, 14 kwietnia 2009

bo komunikacja to jest to...

jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o..

no właśnie o co chodzi? bo o pieniądze to nie - ja ich nie mam, nikomu nie pożyczałam, od nikogo też nie... no ale nie ważne...
ale hmm mamy dzień... odezwało się 4 "byłych-niedoszłych" - tak, żeby się dowiedzieć "co słychać" ... taa jasne
a bo ja się nie chwaliłam tu... od października jestem sobie wolna z "odzysku" (tzn z teoretycznego odzysku bo ślubu uniknęliśmy przez te lata) i poznaje świat singli, randkowania itp - Dramat! no mówię wam - dramat!!!
ile tam jest dziwactw, zboczeń, udziwnień... ja tolerancyjna jestem... mało mnie już dziwi.. no ale come on!?
ale o tym to można poczytać u Kahros na "A Panowie listy piszą.."  , niestety Panowie są mało kreatywni i jakąś 1/3 tych wiadomości dostałam również i ja...

czasu... czasu mi brak...

i tylko nie wiem czy tego czasu
faktycznie mi brak, czy może celowo tak organizuje sobie dzień?
ale to jest juz pytanie na taki moment, kiedy bedę miała czas pomyśleć:)
zamotałam...ale co tam, kto powiedziałb że muszę pisać z sensem :)

sobota, 11 kwietnia 2009

gdzieś...

gdzieś pomiędzy furią a histerią..
gdzieś pomiędzy frustracją a spełnieniem...
gdzieś pomiędzy beznadzieją a wiarą..
miotam się jak pisklak wyrzucony z gniazda, latać chce chociaż jeszcze nie umiem...
zmęczona wiecznym marzeniem o Tobie..
cofam się w czasie przyczyn szukając..
..szukając ukojenia w pracy, która go nie przynosi..
łkając co noc w poduszkę.. szukam, czekam, krzyczę...
gdzieś w przeszłości..
gdzieś w przyszłości..
teraźniejszość mnie niszczy, zabija powolutku...
uciekam w raniona, które znałam.. przynoszą ukojenie chociaż, kiedyś mnie krzywdziły...
..autodestrukcja, samozniszczenie, dziki pęd do nicości..
by zabić ten ból, zagłuszyć wrzaski sumienia, które krzyczy:
Stój! Zatrzymaj się!
...w pędzie za karierą, za pieniądzem, aby udowodnić, aby nie zawieść, bo tak trzeba, bo tak wychowali, bo powinnam...
i tylko ten cichy głos gdzieś z tyłu głowy, ten szept..zatrzymaj się...co robisz? ...
brak czasu.. i tylko wieczny brak czasu... dla siebie, dla ludzi...
tak bardzo pragnę się zatrzymać i poczekać na Ciebie...
a może gdzieś Ty tak możesz? weź mnie za rękę i zatrzymaj...
pomóż mi proszę...

aaaa psik!

się katar jakiś przypałętał.. kicham od samego rana..
w tygodniu się zagotować można było..a dziś zamarzłam..
...wracam do sprzątania, gdzie kurz wcale nie pomaga na kichanie...
aaaa psik! na zdrowie i wesołych...

piątek, 10 kwietnia 2009

święta...

pamiętam, że kiedyś czułam tą magię... prawie taką jak świąt grudniowych..
zapach ciasta, zapach jedynego w swoim rodzaju pasztetu mojej mamy, mogłam cały dzień siedzieć i skrobać wzory na jajkach barwionych cebulą... te święta były wiosną a wiosna tymi świętami..
a teraz?! wzięłam 3 dni urlopu - kończy się trzeci a ja? zmęczona, utytłana mąką, kurzem, cukrem, lukrem - nie wiem sama czym jeszcze i na dodatek roztaczam dookoła aromat jajecznicy z cebulą.. święta? jakie święta? weekend owszem i wolny poniedziałek... i halleluja za ten poniedziałek - z łóżka nie wstanę - będę leżeć i robić nic, patrzeć w sufit, oglądać seriale, dojadać resztki ze świąt i leżeć... i może w końcu odpocznę - po 3 dniach urlopu i weekendzie - odpocznę, o ironio! w poniedziałek! :)

pozdrawiam
i smacznych jajek życzę ;)

wtorek, 7 kwietnia 2009

nic

takie kompletne nic...
niby wiosna, niby święta zaraz, od jutra urlop, dziś na imprezkę firmową z kręglami..
no dzieje się, dzieje a ja nic...
można to jeszcze na przesilenie wiosenne zwalić? czy szukać innych powodów?
działam jak automat...
autentycznie jak nie dzieje się nic w sercu to ja nie czuje nic
nawet urojone uczucia, ekscytacja pierwszym spotkaniem, mimo, ze następnego nie będzie.. wtedy działam
a teraz nic, cisza, spokój, wycofałam się, schowałam, nie wchodzę na portale... nie wychylam się, że jestem sama... nic, kompletne nic..
może czas poszukać wrażeń? może czas wyjść i coś z tym zrobić? a może czas najwyższy nauczyć się funkcjonować jak normalni ludzie i nie stawiać wszystkiego na głowie tylko dlatego, że mi serce tak podpowiada?
sama już nie wiem...


Utworzone w programie przeglądarka Flock

sobota, 4 kwietnia 2009

znalazłam...

sama nie wiem co znalazłam...
wszystko i nic..
pomijając, że z samego rana ciężki kac mnie prawie zabił - jakoś ogarnęłam i za porządki przedświąteczne się zabrałam... ciężko było - przyznam..
ale znalazłam swoje stare wiersze, o ile tak nazwać można te częstochowskie rymowanki 12-latki.. zapomniałam ile ja wtedy pisałam.. chyba na studiach przestałam.. proza życia, monotonia.. kiedyś każdą myśl ubierałam w słowa.. a teraz? sformułowanie potrzeb i uczuć graniczy z cudem... kiedyś z taką lekkością mówiłam co czuje..
aj tam! kiedyś, kiedyś.. kiedyś na imprezę wychodziłam w piątek i wracałam w niedzielę:) a teraz? wczoraj o tej porze szykowałam się do wyjścia, teraz szykuje się do pieleszy... oj starzeję się chyba ;)

piątek, 3 kwietnia 2009

wyznanie...

dziś przyznałam się...
dziś powiedziałam najbliższym przyjaciołom..
powiedziałam, bo zależało mi, żeby wiedzieli...
żeby ktoś wiedział...
zawsze myślałam - jest mi źle...
każdy mi mówił - weź się w garść, inni mogą!
nie rozumiałam... dlaczego ja nie mogę?!...
nie potrafię opisać... tego bólu..
taka pustka...
i już sama nie wiem, raz czuję to jako kompletną otchłań, takie zupełne nic...
czasem to jest taki ból, że aż chce wyć!
już sama nie wiem...
ogarniam... muszę ogarnąć...
jak zawsze.. teraz to chwila słabości..
jutro wstanę i będę sobą...
będę silna... bo podobno taka jestem: silna! co to znaczy...
bo gdy mówię, że jest dobrze - słyszę, że jestem metr nad ziemią..
bo gdy mówię, że jest źle - słyszę, że widzę świat w czarnych barwach
dajcie mi może świat w sepii - może wtedy będę jak inni - zwyczajna - normalna..

małoletni funclub..

powiedzieli mi dziś, że jestem piękna...
powiedzieli mi dziś, że chcą mnie słuchać bo od głosu mego dostają gęsiej skórki..
powiedzieli mi dziś...
wróciłam, spojrzałam w lustro, zderzyłam się z rzeczywistością, spadłam na ziemie...
ja nie widzę? oni widzą coś czego nie ma?
jestem na innej płaszczyźnie świadomości.. znam te wady, znam każdą zmarszczkę, znam każdą fałdkę, znam każdy mankament... i znam całą resztę..ten ból co skrzywia postrzeganie... tą nieufność co niszczy związki.. ten egocentryzm co zraża najbliższych... tą wyższość co każe dążyć - wyżej, lepiej, szybciej, prędzej... tą niepewność co każe szukać najniżej.. bo tylko tam docenią... bo tam jestem wśród swoich...
sama już nie wiem... to boli...
może to wiosna... perspektywa możliwości.. których nie mam.. których po prostu nie widzę..

czwartek, 2 kwietnia 2009

..wymyśliłam Cie...

...można tęsknić za kimś kogo się nie zna?
..można tęsknic do zdarzeń, których
nie było?
spacer za rękę w kolorach jesieni...weekendy leniwe w cieplej pościeli...noce w drodze szukając wrażeń... radość z patrzenia jak
pracujesz, gdy siedząc w kacie próbuję ustalić budżet, pisze procedury
lub zajmuje się czymś jeszcze bardziej prozaicznym... 10 godzin na dobę, 5 dni w
tygodniu poważna pani manager, a w domu zafascynowana Tobą-artystą...
twa muza, twa proza, twoja liryka i muzyka... eterycznie i
zwyczajnie... i kiedy mnie porzucasz ja wiem, ze wrócisz... i kiedy
wracasz wiesz, że ja będę....

...pamiętam, kiedyś Ciebie już znałam...pod innym imieniem...inną nazwa
i postacią...pamiętam, kiedyś już miałam...ty byłeś tą miłością życia... ty dawałeś mi sile i wiarę.... wiem kim byłeś... nie wiem kim
będziesz, nie znam twych oczu, nie znam uśmiechu... ale znam Twoja
dusze...tak starą jak moja.... tęsknię do Ciebie... odnajdź mnie wreszcie!

miau?



...wole wychodzić jak śpią, wtedy nie ma tego wzroku, tej tęsknoty i pretensji, że gdzieś sobie idę...

Utworzone w programie przeglądarka Flock

środa, 1 kwietnia 2009

spotkajmy się...

świat mnie dziś zmiażdżył - dosłownie czuje się płaska...
budżety, kontrole, spotkania, problemy, spotkania aby rozwiązać problemy, spotkania aby omówić spotkania... zamiast pracować spotkajmy się aby pracę omówić, tą której nie wykonamy, bo nie mamy czasu...jesteśmy na kolejnym spotkaniu...
połowa dnia ledwie a już chce wybiec z wrzaskiem, rzucić wszystko i histerycznie wrzeszczeć, że to bez sensu, że po co? skoro można łatwiej, prościej i skuteczniej...ale nie mogę...nie mam na to czasu bo idę na kolejne spotkanie...

wtorek, 31 marca 2009

My life sucks but I don't give a f***

znalazłam fajną blogo-portalo-stronę
cudownie podnosi na duchu w te bardziej deszczowe dni...
tak więc się dzielę odkryciem...

słońce...

słońce w pigułce połknęłam dziś rano...
zaciągnęłam się wiosną jak papierosem..
czuje jej ciepło rozpływające się wewnątrz mnie...
niczym dym...wywołała zawrót głowy..
a może to jej zapach, zapach nowych możliwości?

poniedziałek, 30 marca 2009

moj fort..moja twierdza...

są takie momenty, że czuje...że zbliża się coś złego..
nie wiem jeszcze co...
czuje..wiać! wiać! wiać!
słyszę jak dyszy, czuje na karku mrowienie ciemnej siły..
nie wiem jakiej, nie wiem jak, nie wiem kiedy
czuje tylko wiać! wiać! wiać!

dziś jest taki dzień
czuję tylko ciszę i ciemność
i strach i złość
i chce działać, walczyć i schować się w najmniejszy kąt...
czuje, że każdy wdech jest walką a wydech ulgą wręcz..że znowu się udało...
i jeszcze jeden raz
zakopałam się w kołdrę, obłożyłam poduszkami
mój samotny fort
i tylko piszę
myśli w słowa ubierając
chce przekazać tak dużo
i wciąż tych słów mi brak
i szukam stylu
i myśli znów szukam
szybują zbyt szybko...pisać..spisać..zapamiętać..
i tylko czas, czas, czas
tak dużo go, nie wiem co z nim zrobić..
a płynie przez palce...zmarnowałam kolejny dzień..
nie przeżyłam go, zmarnowałam...
przelał się, przepłyną, przesypał jak piach w klepsydrze...
mój fort, moja twierdza...widać mnie zza poduszek..

ciii...szeptem

nadeszła cisza...cisza jak ta..
straciłam kolor...straciłam muzykę...szukam na nowo..Ciebie wciąż słyszę...

kolor nocy

i znowu czerń...jedyny właściwy kolor...
dla nocy, dla odzienia, dla włosów... tak znowu czarna mania..
wracam ja...ta gorsza a jednak lepsza dla siebie....
ta niegrzeczna a jednak jak poukładana...
ta sama a jednak znowu inna...
tak to znowu ja...
bój się świecie bo ja się bać przestałam!!!

niedziela, 29 marca 2009

zwiedzając miasto moje nocą...

zostawiłam to okno...na dwa dni całe...poszłam w świat..
terapia zastępcza czasem robić dobrze może...
czas spojrzeć w inną stronę, rozejrzeć się..
i już nie gdybać..podobno..prawdopodobnie...
i uwierzyć, że ten świat może mieć inny kolor...

piątek, 27 marca 2009

podobno... prawdopodobnie...

Nie lubię ludzi niesłownych, nie lubię spóźnień - uważam je za brak szacunku.
Bo jak można kazać czekać na siebie osobie, którą się szanuje, no jak ja się pytam!
A co zrobił ON? ON umówił się i wyparował na kilka dni, następnie zadzwonił, przeprosił, umówił się i co dalej? Oczywiście - wyparował! Cisza od 3dni...
Myślę...zastanawiam się... jakiż to kataklizm tym razem spowodował to zaginięcie...
Najgorsze jest to, że prawdopodobnie ponownie objawi się, przeprosi a ja w swej potulności powiem "ok, spotkajmy się"...
Podobno do 3 razy sztuka..podobno...
Podobno należy dać szanse... podobno..prawdopodobnie go zobaczę..w końcu..
Po trzynastu wiosnach, po trzynastu wiosennych próbach, chyba mi się coś należy..a może się mylę..
podobno...prawdopodobnie...spędzę kolejny wieczór patrząc w ciemne okno...

czwartek, 26 marca 2009

to tylko słowa

zamyśliłam się..
tak wiele chce przekazać Ci
tak mało mam słów..
nie wiem gdzie początek tego, nie wiem już gdzie koniec..
cofam się pamięcią..to 13lat..
kolejna wiosna..kolejna próba..
nie odpuszczę mówisz...ja też chyba nie...
chociaż jest gdzieś ta granica...
gdzieś będzie koniec...gdzieś być przecież musi...
powtarzam się..zataczam koło..co 365dni...wracam na start
i znowu kolejna wiosna...

cisza w eterze? cisza w mojej przestrzeni..
zmieniam czas, lecz czas nic nie zmieni..
i tak się cofam, tak wciąż zawracam...
zgubiłam drogę na którą powracam...

i cisza....i nic już powiedzieć nie mogę..
szepnę tylko...zatrzymaj mnie tym razem..

karuzela

Emocjonalna karuzela
chce wysiadać
ale ona wciąż przyspiesza..
coraz szybciej
szybują.. myśli, uczucia
kręcisz mym umysłem..
zabrałeś już serce
zarządzasz mą duszą..
i ciągle chcesz więcej..
znowu kataklizm jakiś
powód by Cie nie było
czekam..się kręcę..
patrząc w ciemne okno...
a karuzela się kręci
i już wiem - nie wysiądę tym razem...

wtorek, 24 marca 2009

Wieczne poszukiwania...

Szukam...
tak czego ja szukam?
Szukałam czego szukam w źródłach różnych, wszelakich i tak o to składając to w całość...już wiem czego szukam..

Oto ma lista marzeń:

przy świecach lub nie:
-zjeść kolacje razem
-pogadać o wszystkim
-przytulić sie...i poczuć ciepło
-obejrzeć film..
-posłuchać muzyki
a następnie:
-wspólny prysznic
-zasnąć u Twego boku
-zbudzić sie wtulona w Twe ramie
-zjeść razem siadanie
-kłócić sie o kolejność wizyty w łazience

a w tle ....sex/kochanie/miłość cielesna ...w ilości ....pożądanej przez obie strony ....

czasem też awanturka mała, potem bukiet - róż niekoniecznie- polne być bardziej mogą i przeprosiny, z seksem na drzwiach bo łóżko to za daleko....

ale też
-milczenie razem jak i codzienna rozmowa o tym : jak dzisiaj pokonywałaś/łeś przeciwności losu
-poszukiwanie magicznych miejsc na nocnych spacerach
-czytanie na glos książek, wierszy...
-rozkopywanie kołdry w noc upalną;
-mruczenie i ucha leciutkie kąsanie, w środku spektaklu poważnie nudnego, w półmroku siedząc obok siebie;
-mile słowo z rana i ten promyk w oku kiedy druga połowa wchodzi do pokoju...i ta tęsknota kiedy minut parę jej nie ma...

A czasem też:
-wspólne uprawianie sportu - rower, basen, żeglarstwo:)
-dluuugie spacery

jak również:
-noc pod rozgwieżdżonym niebem, z butelką wina...lub dwiema ;)
-zimowy wieczór, przy trzaskających polanach w kominku...siedząc, leżąc...nawet stojąc - byle razem
-obrzucanie się śnieżkami, turlanie po śniegu..a potem wspólne wysupływanie z mokrych ubrań..
-bitwy na poduszki

A przede wszystkim:
obudzenie się w nocy, wsłuchując się w miarowy oddech, zaśnięcie ponownie ze świadomością, że to nie jest tylko sen acz prawda całkowita i jesteś przy mnie.........

dla M...po 13 latach

Potłukli jak porcelanę...
Rozebrali na kawałki...
Zostałam naga w swej naiwności
Wtedy zjawiłeś się Ty
Z obietnica jutra
Jutra z nadzieja i wiara...
Miałeś poskładać to serce..
Skleić krucha porcelanę
Otrzeć łzy rozpuszczające spoiwo..
Miałeś...
I znowu zostałam sama...