piątek, 10 kwietnia 2009

święta...

pamiętam, że kiedyś czułam tą magię... prawie taką jak świąt grudniowych..
zapach ciasta, zapach jedynego w swoim rodzaju pasztetu mojej mamy, mogłam cały dzień siedzieć i skrobać wzory na jajkach barwionych cebulą... te święta były wiosną a wiosna tymi świętami..
a teraz?! wzięłam 3 dni urlopu - kończy się trzeci a ja? zmęczona, utytłana mąką, kurzem, cukrem, lukrem - nie wiem sama czym jeszcze i na dodatek roztaczam dookoła aromat jajecznicy z cebulą.. święta? jakie święta? weekend owszem i wolny poniedziałek... i halleluja za ten poniedziałek - z łóżka nie wstanę - będę leżeć i robić nic, patrzeć w sufit, oglądać seriale, dojadać resztki ze świąt i leżeć... i może w końcu odpocznę - po 3 dniach urlopu i weekendzie - odpocznę, o ironio! w poniedziałek! :)

pozdrawiam
i smacznych jajek życzę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz