piątek, 3 kwietnia 2009

wyznanie...

dziś przyznałam się...
dziś powiedziałam najbliższym przyjaciołom..
powiedziałam, bo zależało mi, żeby wiedzieli...
żeby ktoś wiedział...
zawsze myślałam - jest mi źle...
każdy mi mówił - weź się w garść, inni mogą!
nie rozumiałam... dlaczego ja nie mogę?!...
nie potrafię opisać... tego bólu..
taka pustka...
i już sama nie wiem, raz czuję to jako kompletną otchłań, takie zupełne nic...
czasem to jest taki ból, że aż chce wyć!
już sama nie wiem...
ogarniam... muszę ogarnąć...
jak zawsze.. teraz to chwila słabości..
jutro wstanę i będę sobą...
będę silna... bo podobno taka jestem: silna! co to znaczy...
bo gdy mówię, że jest dobrze - słyszę, że jestem metr nad ziemią..
bo gdy mówię, że jest źle - słyszę, że widzę świat w czarnych barwach
dajcie mi może świat w sepii - może wtedy będę jak inni - zwyczajna - normalna..

4 komentarze:

  1. mam za sobą depresję, zaczęła się cztery lata temu, też wchodziłem w wiosnę w kiepskim stanie. i może dzięki temu (i terapii oczywiście) powoli zaczęło się poprawiać, bo to boska pora roku, nawet jak jest źle gdzieś w głowie. moje sugestie - nie siedź w domu, spotykaj ludzi, ale nic na siłę, rób to co Ci sprawia przyjemność, może rozejrzyj się za czymś nowym (ja wtedy zacząłem 'poważnie' i namiętnie fotografować). będzie lepiej, to pewne :) i nie musisz być silna, wystarczy jak się nie poddasz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję za wasze słowa
    wczoraj było bardzo źle... ale tak jak napisałam, nowy dzień, nowe siły - dam radę - muszę..
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń