czwartek, 17 września 2009

5 etapów - właśnie, czego?

o tym, że żałobę dzieli się na
- zaprzeczenie
- gniew
- negocjacje
- depresja
- akceptacja

wiemy, jest to opisane, nazwane, dopracowane...
i w sumie jest to jasne i logiczne
ale niech mi ktoś łaskawie powie czemu ja tak przechodzę zakochanie, miłość etc.
1 etap
nie! ja? zakochana? w życiu!! po co?

2 etap
pełna irytacja,nie myślę jasno, nie podoba mi się to - ej a było tak dobrze!

3 etap
no dobra, niech i tak będzie... ale może trochę mniej? słabiej? wolniej?

4 etap
przeważnie wprowadzony zostaje alkohol, łzy... że nie, nic dobrego, że się skończy i że po co to wszytsko

i na koniec 5
co zrobić? taki lajf


no i dobra, że tak działam to wiedziałam, zaraz po 1 euforii przychodziły po kolei i mijały.. oswoiłam się, zaakceptowałam, nauczyłam z tym żyć

a teraz?
teraz mam 2,3 i 4 naraz, połączone z niemocą wyrażenia uczuć, myśli, sformułowaniem zdania...
gubię się
nie czułam tak... tak jeszcze nie miałam...
dzień irytacji z domieszką depresji

neurotyzm wrodzony czy nabyty w drodze ewolucji?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz