niedziela, 5 lipca 2009

run mania, run...

zawsze uciekam gdy czuje za mocno
gdy czuję zbyt wiele..
tym razem...
instynkty mnie zwodzą...
tak.. już powinnam, już...

dziś powiedziałam mu...
czując mniej budowałam związki..
lata trwać mogły
a ja byłam bezpieczna

nikt nigdy zranić mnie nie mógł..

a teraz?
boję się!

9lat temu uciekłam
ten sam był powód
bałam się
gotowa nie byłam

być może musiałam dorosnąć do niego..

a teraz?

jestem teraz
trzymam się pazurami
czekam co dalej

mam ochotę krzyczeć..
płakać..
uciec z wrzaskiem!

bo skoro czując mniej - mówiłam kocham..
to co czuję teraz??
jak to nazwać?
jak mu wytłumaczyć? nie
jak mu pokazać?
upewnić go, że tym razem chce zostać..

i dlaczego nie potrafię tego powiedzieć?

ale ten strach...
gdzie ta pewność, którą czułam zawsze?
ochronny pancerz braku wrażliwości?

skąd łzy?
radość rozumiem..
strach również owszem...
ale łzy?
nic jeszcze się nie stało..

on mówi, że nie zrani celowo..
dlaczego nie mogę uwierzyć..
panika i smutek..

walczę z własną słabością
nie chcę tym razem uciec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz